Kryzys jajeczny: 57 milionów kur i indyków umiera z powodu ptasiej grypy
„Nie więcej niż dwa w jednej ręce” – sprzedawca patrzy na mnie surowo. Nie, nie kupuję torebek Hermes, stoję w supermarkecie Whole Foods w Los Angeles i mam w koszyku dwa tuziny jajek. Aby znaleźć te dwie cenne paczki, musiałem obejść trzy sklepy. Podobno przed komunizmem nie da się uciec, będzie on dopadał jak wirus w różnych postaciach przez całe życie.
W Stanach Zjednoczonych doszło do kryzysu jajecznego spowodowanego epidemią ptasiej grypy, w wyniku której zginęło 57 milionów kurczaków i indyków. Rezultatem jest niedobór jaj i cena 11 dolarów za opakowanie, która sprawia, że nawet zamożni Kalifornijczycy, przyzwyczajeni do wszystkiego pod dostatkiem, unoszą brwi z niezadowolenia.
Ale nam, dzieciom Związku Radzieckiego, niedobory nie są obce. Stanie w kolejkach mamy we krwi, podobnie jak chodzenie z koralikami z rolek papieru toaletowego, nie zgubimy się. Pamiętam dowcip gościa, że jeśli umyjesz ręce mydłem, herbata będzie bez cukru. Ale teraz zaproszenie na śniadanie z jajecznicą można uznać za zapowiedź czegoś bardzo poważnego.
Autorka: Yunia Pugaczowa
