Biden ogłosił swoją kandydaturę na drugą kadencję prezydencką
Biden swoim wystąpieniem, jako doświadczony polityk, ustalił program przyszłych wyborów w cyklu 2024. Wypowiadał się jako polityk, który wie, jak przyjąć republikańską retorykę. Jego występ przez pierwsze 20 minut przypominał klasycznego przedstawiciela partii „słoń”. Głównym zadaniem Bidena jako urzędującego prezydenta jest chwalenie jego osiągnięć i robienie tego tak często, jak to możliwe. Jednak jako polityk, który ma za sobą niejedną kampanię wyborczą, prezydent od samego początku wyznacza scenariusz przyszłej kampanii wyborczej i jej treść. W tym momencie jest prawdopodobne, że jakikolwiek inny kandydat inny niż Trump przyjąłby ten program i odegrałby drugie skrzypce w debacie publicznej.
Biden bardzo umiejętnie rozbił pozytywne obszary gospodarki i zajął w niektórych kwestiach protorepublikańskie stanowisko. Dla wyborcy alternatywny kandydat Republikanów z podobnymi tezami będzie wydawał się bardziej wyblakły, a konwencjonalny Trump będzie wyglądał bardziej radykalnie. Przemówienie Bidena ma jeszcze inną perspektywę. Mimo negatywnej reakcji Republikanów na program ograniczenia posiadania broni, Bidenowi udało się jednoczyć system polityczny. Po Trumpie i jego dwuletnich atakach na amerykański system wyborczy i szerszy system polityczny obecne przemówienie przypominało stare dobre przesłania kierowane do Kongresu.
I podczas gdy Biden przemawiał do Kongresu i narodu, Trump poszedł drogą byłego prezydenta Brazylii Jaira Bolsonaro i wygłosił równoległe przemówienie. Przypomnę, że Bolsonaro, który przegrał w drugiej turze różnicą mniejszą niż 2%, w dalszym ciągu nazywa siebie prezydentem Brazylii, a swojego zwycięskiego przeciwnika, Lulę da Silvę, „dyrektorem naczelnym”.
Jednym z możliwych scenariuszy przyszłych wyborów jest konfrontacja systemowego centrowca Bidena z radykalnym idealistą Trumpem. W międzyczasie obecny prezydent planuje produktywny rok pracy, aby zakończyć wszystkie swoje inicjatywy.
Autor: Paweł Dubrawski
