Ceny mieszkań uzależnione są od ocen szkół i przedszkoli w okolicy
Czasami ludzie pytają mnie o jakieś nieoficjalne rzeczy w relacjach między ludźmi w Ameryce, subtelne niuanse i zasady. Kraj jest bardzo śliski i zdradliwy, ale ok, opowiem Wam o tym, co leży na powierzchni i jest znane niemal każdemu, kto tu mieszka.
Półpubliczna „ocena” szkół i mieszkań w Stanach Zjednoczonych wygląda obecnie następująco:
1. Azjaci.
Tam, gdzie jest ich więcej: szkoły, przedszkola, szpitale, osiedla - tam są wyższe noty i oceny dla wszystkiego i wszystkich. Wyniki w nauce i ogólne wyniki dzieci w testach szkolnych są wysokie, dlatego prawie wszyscy starają się mieszkać w takich obszarach (nie zapominajcie, że w USA obowiązuje system strefowy, więc nie można posłać dziecka do żadnej szkoły, tylko do tej, która jest przypisany do Twojego domu lub do prywatnego). Ceny mieszkań w takich rejonach są powalające.
2. Biały.
W USA nie ma zwyczaju o tym rozmawiać, cóż, biało-biało, to standard. Co więcej, nikogo nie obchodzi, że możesz być Słowianinem i nie mieć nic wspólnego z Anglosasami, wszyscy jesteś biały :) A jeśli już teraz otworzysz schooldigger.com lub Greatschools.org i zaczniesz uczyć się w szkołach z ocenami 7 i więcej, możesz nagle odkryć, że im wyższy odsetek dzieci rasy białej i azjatyckiej w szkole, tym wyższa pozycja szkoły w rankingach stanowych i droższe nieruchomości wokół niej. To oni, słodcy hipokryci.
3. Hindusi.
Coś pomiędzy. Przedszkola i szkoły mają już niższe oceny, a nieruchomości w dzielnicach są tańsze. P.S. Nigdy, pod żadnym pozorem, nie wynajmuj nieruchomości, jeśli przed tobą mieszkała w niej rodzina z Indii. Tego zapachu czosnku i curry nie można po prostu „przewietrzyć” ani „umyć”, nie wierz pośrednikowi w handlu nieruchomościami. Wystarczy wyrwać podłogi, dywany, ściany, zmienić wszystko. Bądź ostrożny.
4. Inne rasy: Hawajczycy, Hindusi (czyli rdzenni mieszkańcy) itp.
To także środek, jej dolna granica, po prostu dlatego, że rdzenni mieszkańcy mają obłędne świadczenia i dotacje, przez co ich styl życia i zachowanie często pozostawiają wiele do życzenia.
5. Amerykanie Ameryki Łacińskiej.
Prawie żaden Amerykanin nie zamieszka w rejonie zamieszkiwanym przez Latynosów, a tym bardziej nie zabierze dziecka do lokalnej szkoły. Oceny szkół z dużym odsetkiem dzieci z Ameryki Łacińskiej nie są wyższe niż 4-5 w 10-punktowej skali.
6. Czarni
Niestety, bez niespodzianek. Niezależnie od tego, czy pękniesz, czy pękniesz, ciemnoskóry mężczyzna jest na ostatnim miejscu.
I żeby ci wszyscy uśmiechnięci ludzie o śnieżnobiałych zębach nie rozgłaszali w telewizji o tym, że „wszyscy są równi”, na co dzień, kiedy Amerykanin, migrant czy ktokolwiek inny studiuje okolicę, szkołę i przedszkole do przeprowadzki i w USA nadal obowiązują te same, niemal odrębne zasady, a powyższe oceny są niezaprzeczalne, niezależnie od tego, jak smutno jest to przyznać.
Źródło: kanał telegramu „Vatnik in America”