ruhyazenfrdekkplesukuzyi
  • ZAŁOŻONA W 1910 ROKU
    NOWY JORK

Proces trwa: Klyushin nie przyznaje się do winy

Długo nie mówiłem, co się dzieje w sprawie Władysława Klyuszyna. Tam zbliża się początek merytorycznego rozpoznania sprawy: 18 stycznia odbędzie się ostatnie przedprocesowe narada stron i sądu, a sam proces powinien rozpocząć się 30 stycznia. Strony przygotowują się już do wyboru ławy przysięgłych.

Klyushin nie tylko nie przyznał się do winy, ale aktywnie walczy o jego uniewinnienie: składał już wnioski o umorzenie niektórych odcinków sprawy, o uznanie dowodów za niedopuszczalne, a teraz sąd rozpatruje wniosek in limine – wniosek specjalny, który dotyczy możliwości przedstawienia przez strony materiału dowodowego ławie przysięgłych – i przeprowadzana jest rozprawa Daubert Hearing – w pewnym sensie „kontynuacji” skargi in limine, która poświęcona jest dopuszczalności opinii biegłego. 

Co więcej, obrona Klyuszyna próbuje wyrwać prokuraturze ustalenie właściwości terytorialnej (jeśli sąd się z tym zgodzi, to się uda, wówczas sąd w Massachusetts nie jest kompetentny do rozpatrywania tej sprawy, a zebrane dowód można uznać za uzyskany nielegalnie).

Sąd nie zgodził się jednak z argumentacją obrony dotyczącą umorzenia sprawy i niedopuszczalności dowodów. Zobaczymy, co sąd powie na temat pozostałych wniosków, ale na razie opowiem pokrótce o niektórych z nich.

Sprawą Klyushina toczą się prokuratorzy federalni w Massachusetts. Stało się tak, ponieważ nielegalnie zdobywając informacje, o co oskarżany jest Klyushin i jego wspólnicy, uzyskali dostęp do dwóch serwerów, które fizycznie znajdowały się w państwie. Obrona twierdzi, że oba adresy IP nie były hostowane w Bostonie oraz że informacje MaxMind cytowane przez prokuraturę są niedokładne. W szczególności obrona podnosi, że spółka wielokrotnie popełniała błędy przy ustalaniu lokalizacji serwera na podstawie adresu IP i sama twierdzi, że nie może zagwarantować lokalizacji serwera. Prokuratura próbowała zablokować tę argumentację obrony fakturami za zakup serwerów, które znajdują się konkretnie w Bostonie, jednak obrona wnosi o wyłączenie ich jako nieistotnych.

Obrona stara się także przekonać sąd o kilku okolicznościach na raz, o których ława przysięgłych nie może wiedzieć:

- obrona upiera się, że nie można wykorzystać informacji, że kolejnym oskarżonym w sprawie jest Iwan Jermakow, który był już wcześniej oskarżony przez Stany Zjednoczone o ingerencję w wybory w 2016 roku i atak na serwery agencji antydopingowej. Obrona podkreśla, że ​​tego typu oskarżenia pod adresem Jermakowa mogłyby negatywnie wpłynąć na postrzeganie Klyuszyna przez ławę przysięgłych i w ogóle oskarżenia pod adresem Jermakowa nigdy nie były rozpatrywane w sądzie. I w ogóle nie ma dowodów w sprawie powiązań Ermakowa z GRU, więc o tym również nie można mówić przed ławą przysięgłych. Nie można również powiedzieć, że Jermakow pracował dla firmy M-13 Klyushina. 

- nie sposób także wspomnieć przed ławą przysięgłych, że oskarżony w 2018 roku przeczytał na portalu Reuters artykuł mówiący, że ukraińscy hakerzy zostali skazani w Stanach Zjednoczonych za wykorzystywanie informacji poufnych. Zdaniem obrony artykuł ten niczego nie dowodzi, a jedynie wywołuje uprzedzenia.

- obrona prosi o wyłączenie informacji, że równolegle z Klyushinem identyczne transakcje kupna i sprzedaży akcji przeprowadzili Sladkov i Irzak. Według obrony Klyushin nie zna tych osób, nie współpracował z nimi i nawet nie ma żadnych kontaktów, a prokuratura nie udowodniła, że ​​było inaczej. 

– standardowo (podobne podejście zastosowano np. w sprawie Toma Barracka) obrona prosi o wyłączenie wzmianki o sytuacji finansowej Kljuszyna. 

Wreszcie obrona wnosi o zmianę środka zapobiegawczego dla Klyuszyna, gdyż areszt śledczy znajduje się w odległości około 60 km od sądu i codzienne pokonywanie takiej odległości pod eskortą byłoby dla oskarżonego zbyt męczące.

 

Autor: Igor Słabych

https://t.me/uslegalnews

18.01.2023