Mężczyzna, który zmarł na statku wycieczkowym, został umieszczony w lodówce z napojami
W sierpniu ubiegłego roku mieszkańcy Florydy Marilyn i Robert Johnson wybrali się na wycieczkę na Karaiby. Niestety mężczyzna zmarł na zawał serca tuż na liniowcu. Obiecano kobiecie, że ciało jej męża będzie przechowywane w kostnicy statku do końca rejsu. Sześć dni później liniowiec zacumował w Fort Lauderdale na Florydzie, a pogrążoną w smutku żonę czekał kolejny horror. Okazuje się, że ciało Roberta umieszczono w lodówce z napojami, w której nie utrzymywano wymaganej temperatury. Jego ciało zaczęło się rozkładać – spuchło i zrobiło się zielone. Rodzinie nie udało się pochować mężczyzny w otwartej trumnie. Krewni złożyli wniosek o zadośćuczynienie za szkody moralne o wartości 1 miliona dolarów.
Źródło: kanał telegramu „US NEWS | AMERYKA"