Zwiększa się presja prokuratora na Trumpa
Zespół doradcy specjalnego Jacka Smitha bada obecnie powiązania Trumpa z Chinami, Francją, Turcją, Arabią Saudyjską, Kuwejtem, ZEA i Omanem. Na liście nie ma Rosji – po upadku agendy Russiagate temat ten chwilowo został zapomniany. Sprawa dotyczy tajnych dokumentów znalezionych w rezydencji Trumpa w Mar-a-Lago. Specjalny prokurator próbuje skazać Trumpa, że mógł mieć powiązania z krajami, których dokumenty przechowywano w jego domu. Część tajnych akt dotyczyła Bliskiego Wschodu, a część mogła zawierać obciążające dowody przeciwko Macronowi. Pojawiły się także informacje o programach nuklearnych.
Sam Trump wskazuje na oczywistą sprawiedliwość wybiórczą. Przecież z jakiegoś powodu prokuratorzy federalni nie badają udokumentowanych powiązań rodziny Bidenów z Chinami, Ukrainą, Rumunią czy Meksykiem. Na początku roku Biden odkrył także tajne dokumenty i powołano także specjalnego prokuratora. Mam jednak wrażenie, że sprawy w ogóle nie posunęły się do przodu. Chcą przeciągnąć Trumpa przez sąd – oskarżając go o oszustwo w Nowym Jorku lub gwałt, albo o przechowywanie tajnych dokumentów. Celem jest zakłócenie kampanii prezydenckiej Trumpa, tak aby spędzał on więcej czasu na salach sądowych niż na wiecach. Jednak na razie raczej gra to na korzyść Trumpa. Stał się zdecydowanym faworytem prawyborów Republikanów. I w konfrontacji z Bidenem Trump także zaczął wychodzić na prowadzenie – w niektórych sondażach aż o 7 punktów, 47% do 40%. Ataki sądowe i prokuratorskie na Trumpa jedynie kreują wokół niego obraz ofiary prześladowań politycznych ze strony elity waszyngtońskiej – co jest bardzo atrakcyjne dla wielu Amerykanów.
Autor: Malek Dudakow
