ruhyazenfrdekkplesukuzyi
  • ZAŁOŻONA W 1910 ROKU
    NOWY JORK

Mężczyzna z Connecticut aresztowany za umieszczanie u kierowców tabliczek ostrzegawczych

Mieszkaniec Connecticut, Michael Friend, postanowił przeciwstawić się „specjalnej operacji policji”: Pan Friend, trzymając znak „policjanci przed nami”, stał jedno skrzyżowanie przed zasadzką zastawioną przez policję, która łapała kierowców korzystających z telefonów komórkowych podczas jazdy. Widząc, że Friend ostrzega kierowców, podszedł policjant, wziął karton z ostrzeżeniem i zażądał, aby Friend opuścił pojazd, aby nie zakłócać śledztwa. Kolega pojechał o jedno skrzyżowanie dalej, postawił nowy znak ostrzegawczy i kontynuował swoje działania. Wszystko zakończyło się aresztowaniem Przyjaciela za przeszkadzanie policji. Jednak później prokurator zdecydował się nie stawiać zarzutów, gdyż w rzeczywistości działania zatrzymanego miały na celu osiągnięcie celów prawnych: kierowcy, dowiedziawszy się, że policja jest przed nami, przestali korzystać z telefonów komórkowych i tego właśnie chciała policja . Swoją drogą sąd pięknie nazywa odmowę oskarżenia przez prokuratora po łacinie nolle prosequi.  

Pan Przyjaciel po kilkugodzinnym pobycie w areszcie nie zapomniał o swoim aresztowaniu i pozwał policjanta oraz miasto. Nie będę wdawał się szczegółowo w jego stanowisko w sprawie naruszenia Czwartej i Czternastej Poprawki, które wiążą się z zajęciem telefonu i ustaleniem poręczenia majątkowego. Skoncentruję się na naruszeniach przez policję Pierwszej Poprawki: prawa do wolności słowa. Jak wskazał powód, widząc, jak policja walczy z łamiącymi przepisy, postanowił zaprotestować, gdyż nie uważał tej metody za słuszną, a pokojowy protest jest chroniony przez prawo. Sąd I instancji nie zgodził się z powodem, wskazując, że nie doszło do naruszenia jego praw: sąd odmówił uznania słów znajdujących się na tekturze za mowę chronioną, a zachowania samego powoda za wyraziste (tj. wyraża jakiś komunikat). Sąd wskazał również, że aby uzyskać ochronę w ramach Pierwszej Poprawki, przemówienie musi mieć znaczenie publiczne, a słowa na tekturze nie. Co więcej, oskarżeni, jako urzędnicy państwowi, działali w interesie publicznym, ponieważ karanie za korzystanie z telefonu podczas jazdy przynosiło korzyści, a pan Friend temu zapobiegał. Jeżeli powód chciał wyrazić swój sprzeciw wobec działań policji, mógł np. napisać skargę.

Jednak sąd apelacyjny nie zgodził się z tym i uchylił decyzję w sprawie Pierwszej Poprawki. Sąd orzekł, że nie ma wymogu, aby przemówienie miało „znaczenie publiczne” dla ochrony Pierwszej Poprawki (sąd apelacyjny stwierdził, że pierwsza instancja nieprawidłowo utworzyła „strefę wolną od Pierwszej Poprawki”): żaden precedens nie potwierdzał takiego wniosku. Inne wyjątki od zabezpieczeń wynikających z Pierwszej Poprawki, takie jak zniewaga lub nawoływanie do przemocy, również nie mogą mieć zastosowania do zachowania Pana Przyjaciela. Choć sąd I instancji wskazał, że zgłaszając sprzeciw wobec działań Policji, powód nie wskazał, na czym dokładnie polegała niezgodność z prawem działań funkcjonariuszy organów ścigania, to sąd apelacyjny uznał, że obywatel nie musi udowadniać bezprawności; wystarczy zgłosić brak zgody z dowolnego powodu. Potencjalnie ochrona wynikająca z Pierwszej Poprawki może nie mieć zastosowania do powoda, jeżeli jego słowa lub ekspresyjne zachowanie były częścią popełnienia przestępstwa. Przyjaciel nie dopuścił się jednak żadnego przestępstwa: sąd zgodził się z decyzją prokuratora o niewnoszeniu zarzutów o utrudnianie śledztwa, gdyż za taki zarzut powód musi osiągnąć odwrotny skutek niż policja, a w tym przypadku cele obu stron zbiegło się w czasie i nie było żadnego sprzeciwu ani ingerencji.

 

Autor: Igor Słabych

https://t.me/uslegalnews

02.03.2023